Nie zawsze ciekawa, ładna rabata musi składać się z wysokich i okazałych roślin. Tam, gdzie potrzebujemy niskich nasadzeń, można posadzić niskie byliny i trawy, które także występują w wielu gatunkach i odmianach.
Moja niska letnia rabata składa się z bylin i traw. Stanowisko, na którym rośnie jest bardzo nieprzyjazne – na wzniesieniu, gdzie praktycznie zawsze jest za sucho. Tak więc, jeśli ktoś potrzebuje roślin do ekstremalnych warunków, to ten zestaw się sprawdzi.
Rabata składa się z: szałwii omszonej w trzech kolorach (salva nemorosa), ostnicy (stipa) i czyśca wełnistego (stachys byzantina). W sąsiedztwie rosną też rozplenice japońskie (Pennisetum alopecuroides) czy jeżówki (Echinacea)– ale to już wyższe piętro.
Szałwia omszona (Salva nemorosa)
Szałwia omszona występuje w trzech podstawowych kolorach: niebieskim, różowym i białym. Kilka lat temu miałam problem z kupieniem tych wszystkich kolorów, ale obecnie wydaje mi się, że są łatwiej dostępne. Spokojnie można kupić po jednej sztuce i rozmnożyć przez podział. Moim zdaniem najlepiej wyglądają sadzone kolorami – po kilka kępek obok siebie.
Ostnica (Stipa)
Drugi składnik rabaty to ostnice (Stipa). Pierwsze okazy kupiłam w szkółce, ale te, które rosną obecnie to już kolejne pokolenie – samosiejki. Na wiosnę trzeba zrobić przegląd siewek i przesadzić je w docelowe miejsce. Zeszłoroczne okazy trzeba przyciąć nisko po ziemi i też odrosną (przynajmniej tak było ostatnio, kiedy zimy praktycznie nie było).
Czyściec wełnisty (Stachys byzantina)
Trzeci składnik rabaty to czyściec wełnisty (Stachys byzantina). To u mnie w ogródku nowość, choć ta roślina jest mi znana z babcinego ogródka i cmentarza. Najbardziej ozdobne są liście. Kwiatostany są średnio spektakularne, ale tworzą ładne piony, kiedy szałwia zaczyna się pokładać.
Już kiedyś pisałam o szałwii. To cały czas te same rośliny. Nadal przycinam pędy po pierwszym kwitnieniu. Przez jakiś czas rabata jest trochę pusta, ale rośliny szybko się regenerują i zaraz tworzą się zielone kępki. We wrześniu kwitną ponownie. Z daleka można pomyśleć, że to wrzosy. Po to jest ostnica i czyściec, żeby odwrócić uwagę od przekwitłych szałwii.