Tawuła brzozolistna (Spiraea betulifolia) to doskonała roślina na niewysoki żywopłot – formowany albo luźny. Świetnie sprawdzi się także pojedynczo – np. w towarzystwie bylin i traw.
Tawuła brzozolistna wzięła nazwę od kształtu liści, który we wszystkich opisach jest określany jako podobny do brzozowych. Szczerze mówiąc nie skojarzyłabym ich z brzozą, ale może dlatego, że w ogrodzie mam tylko jedną samosiejkę brzozy.
Tawuła brzozolistna ma średnie rozmiary – porównując do innych tawuł można ją sklasyfikować pod względem wielkości pomiędzy tawuła szarą (spiraea grefsheim) i tawułami japońskimi, np. Goldmound (spiraea japonica Goldmound).
Najważniejszą różnicą w porównaniu z innymi tawułami jest tworzenie odrostów korzeniowych. Po kilku latach faktycznie roślina jest znacznie szersza u podstawy i bardziej zagęszczona. Ze względu na tę cechę posadziłam ją formie szpaleru / żywopłotu na lekkiej skarpie z nadzieją, że korzenie z czasem tą skarpę umocnią.
Na wszelki wypadek zrobiłam też „zapory” w postaci desek, wkopanych na sztorc i podpartych niskimi drewnianymi palikami, żeby w pierwszym roku rośliny nie spłynęły razem z ziemią. Od sadzenia minęły 4 lata i żywopłot wygląda już całkiem okazale. Właściwie osiągnął docelowy efekt w trzecim roku, kiedy rośliny zupełnie się zrosły.
Żywopłot z tawuły brzozolistnej tnę raz w roku po kwitnieniu, które przypada w czerwcu. Żywopłot jest na tyle okazały, że można ciąć go „w kant”, ale ładnie wygląda w postaci lekko zaokrąglonej. Niewątpliwie dużą zaletą są same liście- ciemno zielone i lekko błyszczące, które wyglądają bardzo elegancko. We wrześniu przebarwiają się na pomarańczowo – czerwony kolor i wtedy żywopłot przestaje być tłem dla innych roślin i staje się pierwszoplanowy. Ładnie wtedy kontrastuje np. z bergeniami, żurawkami czy bluszczem pospolitym, które nadal pozostają zielone.
Oprócz liści dekoracyjne są także kwiaty, które pojawiają się w czerwcu na zeszłorocznych pędach. Niestety przy żywopłocie formowanym kwitnienie jest raczej słabe. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia. Najmłodsze gałązki są kwiatów pozbawione. Tak więc białe baldaszki kwiatostanów są jakby powtykane głębiej, pomiędzy tymi młodymi przyrostami. Nie ma efektu WOW podczas kwitnienia, dlatego, że tawuła brzozolistna nie pokrywa się całkiem bielą. Kwiaty są wyraźnie porozdzielane od siebie, ale ich rozkład na żywopłocie jest równomierny (zakładając, że był cięty tak samo w każdym miejscu). Kwitnienie jest ładne, ale nie spektakularne, tak jak w przypadku tawuły szarej.
Największymi walorami tej rośliny są dla mnie liście i pokrój i to w zupełności rekompensuje mi kwitnienie. Jeśli tawuła brzozolistna jest posadzona pojedynczo i bez cięcia, to przybiera formę bardziej luźną. Stanowi wtedy ładne urozmaicenie np. rabaty bylinowej.
Jest łatwa w uprawie. Nie zauważyłam chorób grzybowych, ale mszyca oczywiście atakuje młode przyrosty.
A to mój najnowszy film z tawułą brzozolistną w roli głównej: